O autorze
Mój drogi czytelniku, dziękuję tobie, że znalazłeś czas, by przeczytać tę książkę.
Poznajmy się najpierw. Nazywam się Nelli Davydova i to, czym się zajmuję nie mogę określić jakimś słowem. To jest po prostu mój styl życia — badać naturę swojego «JA». Badać swoje boskie pochodzenie, patrząc na moje przedłużenie w całym świecie oraz na ludzi, jak w lustro.
Podczas poznawania siebie muszę być ze sobą, współdziałać, czyli z tym światem, z tobą, z wami. Dlatego przekazuję tę wiedzę, którą posiadam, przez was, ciebie dla samej siebie. To mnie pomnaża i poszerza.
Prowadzę bloga, w którym dzielę się widzeniem swego obrazu świata. Mogę głośno powiedzieć, że pomogłam już dziesiątkom tysięcy ludzi rozwiązać swoje problemy w różnych sferach życia, pracując z myśleniem. I na moim kanale wkrótce będzie powyżej dwudziestu pięciu tysięcy opinii o mojej pracy.
Z całego serca dziękuję wszystkim za to, że jesteście, jesteśmy i to jest najlepsze, co mogło się wydarzyć, aby ten przepiękny świat istniał.
Dziękuję i obejmuję ciebie oraz wszystkich swoimi myślami.
«Palenia nie można rzucić»
Ja już Ciebie poważam zaocznie za to, że wziąłeś mój haker- book, aby zacząć nowe życie.
Podjąłeś decyzję. I śmiem zapewnić ciebie, że jest to wystarczająca przyczyna, aby stać się niepalącym człowiekiem. Już twoja decyzja uruchamia masę zdarzeń, które uczynią z ciebie właśnie takiego.
Gdy przeczytasz do końca, powiesz sobie: «No w końcu. Tak — jestem niepalący, uwolniłem się, jestem wolnym człowiekiem» — i wiele innych słów i wyrażeń usłyszysz od siebie. Powiesz to sam, bez jakiegoś nastawiania i moich rekomendacji.
Możliwe, że pukniesz się w czoło i powiesz: «Ale głupi jestem. Czemu ja wcześniej to robiłem, o co chodzi? W końcu jestem wolny». To będzie płynęło z twojego serca i decyzję podejmiesz sam. Ja tylko akcentuję niektóre aspekty, które są dziwnymi, szablonowymi pomyłkami i urojeniami, jeśli chodzi o palenie.
Nawet wybrałam tytuł książki «Palenia nie można rzucić», abyś ty sam dokonał wyboru i po przeczytaniu książki postawił przecinek w dowolnym miejscu, gdzie się spodoba,.
A teraz możesz jeszcze palić, rozkoszując się papierosem i jednocześnie czytaniem. Nam nie trzeba rzucać w ogóle palenia. Ani teraz, ani potem, w ogóle niczego nie przyjdzie rzucać. Zmieni się po prostu twoja realność i staniesz się niepalącym człowiekiem. Wszystko jest bardzo proste. Żadnych trudności tu w ogóle nie ma. To nasz umysł cały czas podrzuca milion wariantów, dlaczego jest to trudne. Nie wierz mu. Kiedy rozprawimy się z tym, zrozumiesz.
Chcę dodać także, że nieważne jest co palisz: tani tytoń, papierosy elektroniczne, zwykłe papierosy, nagrzewacze tabaki, bambus, trawkę. To wszystko nie ma znaczenia. Ta książka pomoże ci zrozumieć, dlaczego masz takie upodobania, po co to robisz, i że wszystkie te warianty w rzeczy samej są jednakowe. A analogicznie z moją metodą, którą proponuję, możesz rozprawić się z każdym uzależnieniem: jedzenie, alkohol, narkotyki.
I to nie są wszystkie jej możliwości. Są o wiele szersze, aniżeli można pomyśleć na pierwszy rzut oka, przecież to nie jest tylko książka o paleniu. Książka okazała się uniwersalną. Lubię złapać od razu kilka srok za ogon. Nawet niepalący ludzie, przeczytawszy ją, zrozumieją, jak wiele jest uzależnień w naszym życiu, na których się opieramy, jak na kulach. Lecz kule te tylko hamują nasz ruch, nasze działanie w kierunku pełnowartościowego życia we wszystkich sferach: finansach, relacjach, zdrowiu, hobby.
Analogicznie wraz z lękami u palaczy można stopniowo usuwać przeszkody w problematycznych sprawach życiowych. Usuwając lęki, wymyślone w głowie, szybko i bezboleśnie zmieniamy życie w rzeczywistości. Oto taka udowodniona wzajemna zależność świata wewnętrznego z zewnętrznym. Wielu moich subskrybentów i przyjaciół stosuje te zasady w celu rozwiązania problemów. Dziesiątki tysięcy opinii potwierdza to. Sprawdź i przekonaj się, na ile dokładnie pracują te zasady.
I co, czy jesteś gotów stać się wolnym i niepalącym człowiekiem?
«Oj, ja jeszcze myślę……”. Możliwe, że pojawi się taka myśl, że «póki co, ja jeszcze nie wiem, czy chcę, czy też nie chcę rzucać».
Stop it. Stop, to «strach» jeszcze w nas się odzywa. Strach pozbycia się czegoś. Lecz, kiedy zrozumiesz, że my niczego się nie pozbywamy i nie tracimy, a wręcz jeszcze jako bonus otrzymamy coś, to i nie pozostaną wątpliwości. Plusem będzie to, że rozwiejemy największą pomyłkę umysłu — ta pomyłka to — że ja «chcę palić» i «mi się to podoba».
Nam się to nie podoba i nigdy się nie podobało (póki co nie spieraj się z tym).
Zatrzymaj na jakiś czas falę wzburzenia. Po przeczytaniu możemy się pospierać. Ja nawet dam do siebie kontakty. Można będzie do mnie napisać (uśmiecham się) i pomówić o tym. Tu jest mój telegram:
I tak, przestań wątpić choćby przez parę godzin, dopóki czytasz. Zgodzisz się z tym, że skoro wziąłeś do ręki książkę «Palenia nie można rzucić», to chcesz stać się niepalącym człowiekiem. Zgadzasz się? Odpowiedz już w końcu: «Tak». Kiwnij na znak, inaczej po co to wszystko czytać?
A propos, przed tym, jak wypuściłam tą książkę w świat, zebrałam grupę fokusową. Ona była bardzo zróżnicowana: mężczyźni i kobiety, którzy chcieli stać się niepalącymi ludźmi. Oni próbowali wiele razy rzucać palenie różnymi sposobami. Byli i tacy, którzy niedawno postanowili nie palić i jeszcze nie próbowali rzucać, mając przekonanie, że rzucą w dowolnym momencie.
Także byli aktywni przeciwnicy. Na przykład moi krewni i znajomi oświadczyli, że pod żadnym pozorem nie rzucą palenia, ponieważ lubią palić i wszystko ich zadowala.
Oczywiście, uśmiechając się, podsunęłam im moje notatki. Propozycja była taka: «Ty po prostu przeczytaj, nie trzeba rzucać. Chcę znać twoją opinię, po to by zwiększyć efektywność mojej książki. Informacja zwrotna pomoże głębiej zrozumieć palących. Ja mogę znaleźć więcej szablonowych przekonań dotyczących palenia, które mogę rozwiać. A ty przecież nie musisz rzucać palenia. Czytanie do niczego nie zobowiązuje, po prostu pomóż mi». Oczywiście osiągnęłam swoje dzięki tej chytrości dla dobra ich samych i następnych czytelników.
Staż palenia uczestników tej fokus-grupy był także różny — od 5 do 45 lat.
Moje spostrzeżenia: nie jest ważne jaką ilość papierosów palisz w ciągu dnia, jaki jest staż palenia, twój wiek. Ty chcesz palić, ponieważ masz całkowicie wyprany mózg. Ty nawet tego nie zauważasz. Lub chcesz rzucić, ale nie udaje się. Robiłeś to mnóstwo razy i oprócz rozpaczy niczego nie otrzymałeś. Płeć człowieka również okazała się nieważna. Można dotrzeć do każdego i na zawsze uczynić go wolnym i szczęśliwym. Nie bywa coś takiego, że dla określonej grupy to nie pracuje. Pracuje dla wszystkich.
Powiem ci, jeśli uważnie przyjrzysz się wszystkim słowom, każdej propozycji, świadomie wchłoniesz tą informację, to staniesz się wolnym od tego uzależnienia na zawsze. Żadnej siły woli, cierpienia, przeżywania tego i pociągu nie będzie.
Przeczytaj, co napisali uczestnicy eksperymentu. Nie będę przytaczać tutaj wszystkich opinii, zachowam je na kanale. Jeśli zechcesz, możesz zapoznać się tam z nimi. Oto opinie niektórych uczestników z zachowanym stylem autora: «Dawno już myślałam, by rzucić palenie, jednak wszystko odkładałam na potem: nie ten czas, stresu i tak mam ogrom. I jeśli jeszcze do tego rzucić palenie, toż to dodatkowy stres dla organizmu. Tak ja uspakajałam siebie, jak się okazało, okrutnie oszukiwałam siebie. Przecież odpowiedni moment może nie nastąpić nigdy. Przypadkowo zobaczyłam reklamę książki
«Palenia nie można rzucić ” u swego ulubionego coucha Nelli Davydova. Zrozumiałam, że to jest znak. Pora już. Nelli dokładnie wyjaśniła nasze lęki, szablony, dlaczego trzymamy się tego, jakie są dla nas wygody. Czytając książkę, przez cały czas miałam uśmiech na twarzy, okazuje się, że to wszystko est proste i łatwe. Oczywiście, po przeczytaniu książki od razu nie zapomniałam o papierosach. Była jeszcze jakaś mała ciągota, lecz w takich momentach robiłam efektywne ćwiczenie z książki, które pomogło obniżyć napięcie i oderwać się. Po kilku dniach, po ostatnim wypalonym papierosie w moim życiu stałam się wolna. Na zawsze. Serdecznie ci dziękuję Nelli».
Weronika 37 lat, Moskwa.
***
«Nazywam się Aleksy Smirnow. Mój staż dzieli się na trzy etapy. Od 17 do 30 lat. Następnie nie paliłem 5 lat. I od 35 do 38 lat paliłem znowu. Dzisiaj 3.10.2021 roku i ja nie palę drugi dzień. Całe palące życie przekonywałem siebie, że palenie nie przeszkadza mi, mam dużo siły i energii, a i tak w ogóle, palenie pomaga mi się skoncentrować. Zamykałem oczy na kaszel, zadyszkę (a ja całe życie zajmuję się sportem), okresowe bóle w klatce piersiowej. A w czasie drugiego okresu palenia zapaliłem, kiedy nie wiedziałem dokąd skierować swój otwierający się strumień energii, tym samym tłumiąc i gasząc to życie, które szło z samego serca. Zaczynam jak dziecko uczyć się znowu wprowadzać w życie przepływ energii. Czuję się cudownie. Nelli kochana, całym sercem dziękuję tobie za możliwość spojrzenia na problem palenia na nowo, za magicznego kopniaka i za kolejne otwarcie szufladki w czaszce. Ta książka jest nie tylko o paleniu, ona jest o całym życiu. Polecam wszystkim, kto chce rzucić palenie i tym, którzy chcą zadziwiających i przyjemnych zmian w swoim życiu».
***
«Palę 15 lat. W dwóch słowach, jak to było: lęk, niepokój, ciągłe przeżywania, panika, pośpiech, coś nie tak idzie, wiecznie coś ssie od środka, po prostu przemknęła jakaś nie ta myśl — i od razu za papierosa, jednego za drugim. I tak każdego dnia. Jakby one naprawdę rozwiązywały problemy i pomagały. I co najbardziej ciekawe: kiedy jest wszystko dobrze i jest dobry nastrój, także chwytam za papierosa. Książka ta zmusiła mnie, by spojrzeć sobie szczerze w oczy. Co dla siebie zrozumiałem: papierosy jeszcze bardziej rozhuśtują system nerwowy, przy tym nie rozwiązują ani jednego problemu. Kiedy przeczytałem, zrozumiałem, że sam siebie truję i realnie to do mnie doszło. Książka rzeczywiście wspaniała i bardzo mi się podoba, jak Nelli podaje informację. Wszystko jest ogarnięte i rozważone pod różnym kątem. I to tak prosto i dostępnie napisane».
Alim Paszalijew, 35 lat, m. Nalczik
«Przeczytałam. I nie palę. Umysł bardzo się sprzeciwiał. Dzisiaj w pracy czytałam książkę i trzy razy wyrzuciło mnie dosłownie z krzesła, ale walczyłam jak mogłam. I przeczytałam do końca. Dokładnie wiedziałam, że jak przeczytam, nie będę palić. Pomogła mi ta książka, dosłownie jak kopniak, tego mi brakowało. Dla mnie wszystko stało się zrozumiałe i elementarne. I dlaczego ja sama do tego nie doszłam? Super. Uczciwie mówiąc, jestem w szoku. Dziękuję.»
Tropina Ekaterina, lat 36, m. Pietropawłowsk Kamczacki
«Na początku krótko — więcej nie palę. Ja nie rzuciłem palenia — jestem palaczem, który nie pali. Jak to się stało? Jak wyrzuciło mnie z papierosa? Przeczytajcie tą książkę — zrozumiecie. Ważne jest to, że ona zmusza cię poczuć, zmienić punkt widzenia, zdjąć okulary. Słowa są dobrane w taki sposób, aby zrozumieć na wszystkich poziomach świadomości i podświadomości, czym jest dla mnie palenie, po co i dlaczego palę. Dla informacji: palę 27 lat. A propos w trakcie czytania uświadomiłem, w jaki sposób w moim życiu pojawiały się krachy finansowe. Nelli, dziękuję.».
Dima Łucenko, 45 lat, m. Krasnodar
«Nazywam się Elena, mam 36 lat, z których 16 paliłam. Kilka dni temu przyszła do mnie możliwość przeczytania książki Nelli Davydovoj «Palenia nie można rzucić». Jeszcze patrząc na tytuł, wiedziałam, że to będzie «burza mózgów». Dla mnie książka o paleniu — to wektor, w jakim kierunku iść. Uświadomiłam sobie, że w mojej głowie są szablony: «jeśli palę, jestem wspaniała», «jeśli palę, jestem buntownikiem i dosłownie dorosłą». Jeśli palę, moje pragnienia i problemy, które trzeba dawno rozwiązać, pozostają nie rozwiązane. Jeśli ja palę — zlewam swój wewnętrzny zachwyt i radość. Uświadomiłam sobie, że zabijam siebie, choć i nieświadomie. Gdy coś osiągam, na przykład w pracy, biegnę z radością na papierosa, a potem nie mogę się zebrać, by kontynuować. Dzięki książce zrozumiałam, gdzie jest utrata energii. W książce bardzo zrozumiałym językiem i w dokładny sposób (klarownie) są przedstawione wszystkie możliwe warianty. Nelli, dziękuję, książka jest wartościowa. I ty sama jesteś bardzo cenna. Jestem wolna, i już nie palę.
***
«Mając 25 lat rzuciłam palenie i po tym długo nie paliłam. Jakieś 5 lat temu zaczęłam popalać: miesiąc palę, rok nie palę. I tak żyłam do momentu przeczytania książki. Nelli, książka to ogień. Ile świadomości przyszło! Czytałam nie odrywając się. I nawet ta część, gdzie opisujesz lęki, kiedy mnie po prostu wycięło na nieświadomym poziomie, osiadłam, uspokoiłam się, gdzieś głęboko. Pod koniec książki tyle energii i entuzjazmu się pojawiło. Wybieram być wolną i niepalącą. Dziękuję tobie za to, że tak wszystko klarownie wyjaśniłaś. Zachciało się żyć i realizować swoje pragnienia.
Tatiana, 43 lata, Moskwa
***
«Drugi dzień nie palę. Nawet myśli nie ma. Dosłownie wróciłam do tych czasów, kiedy nie paliłam i nie ciągnęło mnie. Jakby nie było tych trzech lat. Rok temu przyjmowałam tabletki, by przestać palić, ale potem i tak zaczynałam. W mojej głowie mocno siedziało przekonanie, że palenie — to nawyk, przywiązanie i tak łatwo się od tego nie uwolnisz. Jak się wyjaśniło, to było po prostu przekonanie. Nelli, ty jak zwykle zrobiłaś tak, że mózg eksplodował. To, co się zadziało teraz, można nazwać cudem».
Elizawieta Własowa, 34 lata, Tuła.
***
«Nelli, dziękuje Tobie za tę książkę. Informacja jest rozwinięta i dostępna, by zrozumieć. Po co mi to? Co w rzeczy samej chcę sobie wypełnić za pomocą papierosów? Przeczytawszy książkę, dałam sobie kilka dni na dopalanie pozostałej paczki, jednak nie upłynęło pół godziny i połamałam papierosy i wrzuciłam do toalety. Ciąg ustąpił, a jeśli nagle sobie przypomnę, to mówię po prostu: Nie, nie jest to potrzebne, nie dam się przechytrzyć. Czasami po prostu głęboko oddycham, ale głównie nawet o tym nie myślę. Jakby w ogóle nie było tych 30 lat palenia».
***
«Przyjemnie, że ja nie cierpię. Nie mam naprawdę potrzeby, jak mnie olśniło. Jeszcze powspominałam te niepalące 4 lata. Przecież to radość. Nie ma zależności, nudności, smrodu, tak w ogóle super bez papierosów. Jak ja o tym zapomniałam? Po tygodniu idę i mam w ręku papierosa elektronicznego. Z przyzwyczajenia zaciągnęłam się i taki smutek przyszedł. Myślę, ale po co to? Ja nawet przebudziłam się z tej rozpaczy i byłam tak zadowolona, że to tylko sen».
Elena Priziemnaja, 47 lat, Moskwa.
***
«Nelli, dziękuje Tobie za tę książkę. Za Twoją pracę i doświadczenie. W końcu to ułożyły się puzzle w mojej głowie. Co było nie tak? Dlaczego nie mogłam rzucić palenia? Raczej rzucić mogłam. Ale nie mogłam nie zacząć znowu. Zamknięty krąg, ciągły stres. I głowa zajęta tylko myślami o papierosach. Ileż to razy ze mną się to powtarzało, a ja nie mogłam zrozumieć, dlaczego. Ależ to jest oczywiste. Rzeczywiście, kiedy nie palisz przez jakiś okres, zaczyna cię po prostu rozrywać od energii, a ty po prostu nie jesteś gotów, nie wiesz, dokąd ją skierować i pomagasz sobie nawykowym sposobem — za pomocą papierosów. Wyobrażasz, usiadłam by napisać listę pragnień, jak polecasz i rzuciła mi się w oczy poprzednia lista. I na niej jako pierwszy punkt stoi „rzucić palenie“. Jaka jestem szczęśliwa, trudno jest to wyrazić słowami. Wszystkim z całego serca proponuję przeczytać tę książkę. W niej są rozpracowane wszystkie szablony myślenia i lęki, związane z papierosami. Oprócz tego, co jest szczególnie ważne, dane są dokładne instrukcje, jak nie wpaść znowu w pułapkę i co robić, jeśli złapałaś siebie na myślach o paleniu/papierosach. Ja w końcu jestem wolna. Ja już nie palę».
Irina, lat 37 Kijów.
No i jak opinie? Czy robią wrażenie? Najważniejsze, to nie przeżywaj. Ja już czuję przez czas i odległość, że w tym miejscu zaczniesz się bać. I co, po przeczytaniu tej książki naprawdę przyjdzie nie palić?
Wyobrażam sobie, jaka panika się zaczyna. Jak ja będę żyć, co robić? Nie dam rady. Czy bardzo się zachciało przepalić tą sprawę? Wystarczy już przeżywać. Idź i zapal. Nie będziesz musiał niczego rzucać. Zapal i wracaj.
Wróciłeś?
Na pewno już rozumiesz, że znajdujesz się w pułapce nikotyny. Byle co i od razu chcesz zapalić. Ciało nawet włącza panikę, jak wyobrażasz, że pozbędziesz się swego papierosa. Lub tylko, gdy zaczynasz się denerwować, od razu ciągniesz do niego. Zmienia się twoja emocja — i znowu papieros. Jesteś uzależniony. Mocno siedzisz na uwięzi tego nawyku.
I wszystkie przekonania, że nam to się nawet i podoba, na nas już nie działa. Chociaż możliwe, że dalej mówisz, iż ci się to podoba. Logiczne przecież: gdyby nie podobało się — nie paliłbyś.
Ale wszystko jest inaczej. Nam się to nie podoba i podobać się nie może. My tak przekonujemy siebie, aby nie wyglądać na głupiego w swoich oczach, dlatego że nie możemy rzucić papierosów. Nawet rozumiejąc wszystkie wyrządzone sobie szkody, my i tak będziemy wymyślać mnóstwo wymówek na korzyść palenia. Jeśli lekarz powie, że jutro zgnije płuco lub noga, a pojutrze umrzemy, to nas palaczy, to nie zatrzyma.
Bardzo rzadko bywa coś takiego: na przykład u palacza występuje zawał serca i po tym on rzuca palenie. Ale nawet ci, którzy rzucili, później zaczynają palić znowu. Lub, jak wariant, nie palą, ale żyją w stresie z marzeniami o zaciągnięciu się.
A ile się mówiło temu człowiekowi: «Nie pal, do zawału dojdziesz». Ale czyż kogoś to zatrzymywało? Ja sama wiem, jakie to jest «szydło» i ssanie w jednym miejscu. Tak chce się na wszystko splunąć i pójść zapalić. I ja za każdym razem czułam się jak szmata, rozumiejąc szkodę tego wszystkiego. Męczył mnie kaszel, zadyszka, bóle głowy. Po papierosie zawsze było mniej sił, by coś robić. Nawet wiedząc, że gdy teraz zapalę, stanie się źle, znowu będę miała migrenę, ja szłam i paliłam. Długo winiłam siebie za palenie, jednak niczego zrobić nie mogłam.
Tylko nie zatrzymuj się na tym miejscu, myśląc: «Nie kaszlę, głowa mnie nie boli. Czuję się wspaniale, energicznie, doskonałe zdrowie. Ja tak naprawdę to i nie muszę rzucać palenia. To mi się jeszcze podoba. Nie mam powodu, by rzucać palenie i pieniędzy mam dużo. I jestem szczęśliwym człowiekiem». Doskonale cię rozumiem. Nawet kaszlu nie uważałam za powód, aby rzucić palenie. Myślałam, że byłam niezmiernie szczęśliwa dzięki papierosom.
Dopóki mnie nie olśniło, dzięki subskrybentom. Zrobiłam kolejną ankietę: na jaki temat mam napisać post lub przeprowadzić live? I poproszono mnie, na pewno tysięczny raz, opowiedzieć o paleniu: jak rzucić i przepracować to w swojej świadomości? „ Ty przecież możesz rozwiązywać wszelkie trudności, związane z myśleniem. Pomóż i tutaj» — mówiono mi.
Ja długo nie decydowałam się, by siąść i zacząć pisać na ten temat. Choć i doświadczałam wszystkich tych bolesnych i finansowych niedogodności z powodu palenia, mimo to byłam przekonana, że nie chcę rzucić palenia. Przecież mi się to bardzo podoba, papieros- nieopisane szczęście. Nie ma mowy, by rzucać palenie, pozbawiać siebie tej radości i zadowolenia, które on niesie. Boże, jak ja błądziłam.
Jestem niezmiernie wdzięczna, że skierowaliście na to moją uwagę. Zaczęłam pisać tytuł książki, rozpisywać plan. To wystarczyło, abym na zawsze stała się niepalącym człowiekiem. Teraz chcę podzielić się tym z tobą. Dosłownie otworzyły mi się oczy na oczywiste fakty, które celowo chowałam przed sobą.
Na początku miotało mną ze skrajności w skrajność. To chciałam rzucić palenie i winiłam siebie. To nie chciałam, przecież to tak mi się podoba.
W żaden sposób nie mogłam zrozumieć siebie. Ale, w każdym przypadku wybór był na korzyść palenia. Z jednej strony palenie było dla mnie wielkim szczęściem. Za nic nie chciałam odmawiać sobie tego. Z drugiej strony, gdzieś głęboko w środku czułam, pomimo zgubnego wpływu na zdrowie, że jeszcze okropnie śmierdzę. Choć często mówiłam sobie: „ Jestem w domku. Wszyscy jakoś pachną, ale nie ja. Ja przecież nie czuję».
Ja nawet rozumiałam, że moje ciało umiera, choć i nie czuję tego (jak i wszyscy palacze). Nasz układ immunologiczny przestaje reagować na nikotynę i szybko przywyka to tego, że cały czas trujemy siebie toksynami. On wyłącza receptory, które powinny dawać sygnały w postaci mdłości, wymiotów, zawrotów głowy. Choć sygnały te, w swojej kolejności, mówią o tym, że z każdym zaciągnięciem w układzie organizmu zachodzą nieodwracalne, straszne skutki. Rozumiałam to….., ale raz, ja tego nie widzę, znaczy «ja w domku». Jestem wyjątkowa, mogę zapobiec samobójstwu.
Samooszukwianie siebie — to wielka rzecz. Jak w anegdocie, kiedy mężczyzna spadał z balkonu kochanki i mówił, że rzuci wszystkie szkodliwe nawyki, jeśli przeżyje. Kiedy on przeżył, powiedział: «Boże, co tylko nie wymyślisz w sytuacjach krytycznych». Ot i ja, kiedy czułam niedogodności z powodu papierosów, mówiłam: „ Dosyć. Więcej nie palę». Ale gdy tylko odpuszczało, paliłam znowu. A jeszcze winiłam siebie, że jestem szmatą, nie mam siły woli. Aby pozbyć się poczucia winy, mózg podrzucał tysiąc i jedną przyczynę, dlaczego chcę palić i robię to.
Ale, gdy przejrzałam na oczy, zrozumiałam, że nie jestem żadną szmatą, z siłą woli też jest wszystko w porządku. Wola tutaj w ogóle nie odgrywa żadnej roli. Wszyscy powinni o niej zapomnieć, jeśli chcecie jak ja, stać się wolnym człowiekiem bez uzależnienia. Wkładać siły w walkę z czymś można, jeśli jest z czym walczyć. Ale walka z iluzją — to nieskończona wojna.
Śmiem twierdzić, że ani nie jesteś szmatą i z siłą woli jest u ciebie w porządku, umysłu i sił wystarcza. Papierosy, które zniewoliły człowieka, nie wybierają z umysłu, siły woli lub bezsilności. Palący człowiek w żaden sposób nie odróżnia się intelektem od niepalącego. W tą pułapkę może wpaść każdy. Ponieważ narkotyk «nikotyna» nikogo nie wybiera. Piszę to dlatego, aby od razum obalić mit, stałe przekonanie, że «ja nie mogę przestać palić, ponieważ mam słabą wolę, nie mam charakteru» lub jeszcze coś. To wszystko to mit, palisz dalej z innych powodów.
Jesteś całkiem normalnym człowiekiem, jak i ja. Choć o mojej normalności można się spierać oczywiście, ale dokładnie nie z powodu papierosów. Ale to inna historia.
Nie chce mi się pisać o szkodliwości palenia. Lub o tym, że w papierosie jest około 50 trujących super zabijających substancji rakotwórczych (składników sprzyjających formowaniu się i rozmnażaniu nowotworów złośliwych). Nawet jeśli będziemy wiedzieć, że jutro umrzemy, wszystko jedno nie rzucimy palenia. Przecież tak «swędzi» wewnątrz, że trudno odmówić sobie tego narkotyku. My już wiemy o jego szkodliwości więcej, aniżeli niepalący, jednak nasz układ immunologiczny jest na tę informację już obojętny. Po co zatem psuć sobie nastrój? Mimo wszystko jesteśmy bezsilni, by coś zrobić.
Tak, umieramy. U nas lub naszej rodziny będzie rak w 80% przypadków. I nie jest ważne kto pali. Bierni palacze (dzieci, rodzina) wdychają dym. Mamy miliony problemów z organizmem i otaczającymi ludźmi, z pieniędzmi (na papierosy trzeba tracić realnie dużo pieniędzy). Jednak wszystko jedno, nic nie możemy z tym zrobić.
Tak, możliwe, że nie podoba się nam zabijać siebie, swoich dzieci, partnera, rodziców. «A nuż obejdzie się bez tego» — myślimy. A nawet możliwe, że ktoś, skłonny jest wierzyć, że wszyscy są zdrowi. To po prostu rozdęta antyreklama. Nie może być, że z powodu papierosów bywają nieprawdopodobnie zgubne skutki, że od nich się umiera.
Lub jeszcze gorzej, niektórzy mają infantylną pozycję typu: „ my wszyscy kiedyś i tak umrzemy». Po co sobie czegoś odmawiać? Żyjemy jeden raz, trzeba wszystkiego spróbować. Będzie co będzie». Przy tym wszyscy tak bardzo boją się dnia jutrzejszego: «A jak ja przeżyję bez pieniędzy? A co będzie jutro? A jeśli umrę?». Ale papierosy nie wydają się straszne. Dlatego, że my po prostu nie możemy rzucić. Nie udaje się. A skoro nie udaje się, to trzeba z tym się pogodzić i wymyślić usprawiedliwienia. Tyle przecież prób, a ładu nie ma. Dawno już zrozumieliśmy, że rzucić nie jest możliwe. Pozostaje z tym żyć i wierzyć w mity.
Niektórzy uczestnicy fokus-grupy nawet mówili do mnie: «Nelli, wszystko co piszesz my i tak wiemy. Nie ma sensu czytać, niczego nowego tutaj nie widzę. Nie uda mi się rzucić. Ja rzucałem wiele razy. Jest to niemożliwe».
Ja także kiedyś czytałam różne książki o tym, jak rzucić palenie, ale one mi także nie pomogły. Przez następne parę rozdziałów nic do mnie nie dochodziło, ponieważ cierpiałam na chorobę Nostradamusa i zapalenia Wangi. Jak jasnowidząca, w pełnej powadze, nie zapoznając się z tematem, już decydowałam co tam będzie. Po co tracić czas? Moje trzecie oko powiedziało, że nie pomoże. Ja namiętnie wierzyłam w swoje kłamstwo samej sobie.
Tylko zauważ, ja sama siebie poprzez swoje myśli blokowałam — «nie czytać». Nie wiem, co będzie po przeczytaniu i nie wiem, czy będą nieznane rzeczy. Wcześniej postanowiłam przewidzieć, że wszystko wiem i nie dawałam sobie nawet szansy. Na pewno jest to ci znane?
Możliwe, że nawet czytałeś książki o paleniu do końca i próbowałeś różnych sposobów, by rzucić palenie, no nie wychodziło i z beznadzieją rozumiałeś, że rzucenie palenia na zawsze i żyć bez stresu już nie jest możliwe.
I ja także mam za sobą — 20 lat palenia. Ile by nie było prób, cały czas przekonywałam się, że nie jest to możliwe. Tak, rzucałam wiele razy. Nawet były roczne przerwy. Lecz w rezultacie znowu wracałam do papierosów. I ty z pewnością, im więcej razy rzucałeś palenie, tym bardziej przekonywałeś się w niemożliwości tego. Wszystkie próby były nieudane.
Miałam ogromne poczucie winy, że nie mogę z tym skończyć. A skoro nie mogę, oznacza — że z jakiegoś powodu chcę. A skoro chcę, trzeba dojść po co i dlaczego. Przecież nie jestem idiotką. Takie właśnie myśli nachodziły mnie cały czas.
A propos, abyś się zainspirował, obecnie jestem niepalącym człowiekiem. I ja nie rzucałam palenia. Od słowa — «rzucać», pozbawiać siebie czegoś. Nie przyszło mi się męczyć i używać siły woli. Uświadomiłam cały sens palenia: po co to robimy, jak mózg reaguje na nikotynę. Wtedy właśnie wystarczyła mi minuta na decyzję aby więcej nie palić. I od tego czasu ja nigdy nie odczuwałam pociągu. Ludzie wokół mnie mogą palić ile tylko chcą. Nie ma ani jednej szansy, aby znowu wejść w pętlę tego uzależnienia. Nie ma żadnego żalu i myśli o paleniu.
Ale, jeśli rzucałabym siłą woli, jak wcześniej, to byłabym w ciągłym stresie. Cały czas bym myślała, jak by tu zapalić. Lub: Oj, nie palę, a tak się chce».
Uświadomiłam sobie swoje szablony myślenia, rozwiałam wszystkie mity. W sekundę zrozumiałam, że ja — jestem niepalącym i wolnym człowiekiem. Z łatwością wyszłam z pułapki, z której i ty możesz wyjść spokojnie. Dosłownie dzisiaj. Bez odkładania na jutro. Nawet w tej chwili lub za godzinę czy dwie, jak zakończy się ta książka. Jest to na tyle proste, że nawet sobie nie wyobrażasz.
Połączenia neuronowe i i myślenie
Pomówmy o tym, jak zbudowany jest nasz mózg. I o szablonach myślenia i przekonaniach.
Odejdę od tematu tej książki w celu głębszego zrozumienia jak urządzony jest nasz świat i mózg. Nawet, jeśli nie zrozumiesz tego rozdziału, to nic strasznego. On w żaden sposób nie wpłynie na to, czy staniesz się osobą niepalącą czy dalej będziesz palić. Jeśli wytnie się tę część książki, ona nie straci na swojej aktualności. Ale ja lubię «robić burzę mózgów», dlatego też napiszę o tym.
Jeśli chodzi o pisanie książek pod kątem stylu, prawidłowości, według wszelkich zasad, praw gatunku — to całkiem nie mój konik. Lubię rozrywać szablony i robić wrażenie, że my po prostu sobie rozmawiamy od serca. Jeśli tobie nie podejdzie ta część, po prostu przepuść ją. Ale proszę cię, nie porzucaj czytania. Dalej będzie bardziej zrozumiale. Z tym rozdziałem bardziej dogłębnie uświadomisz sobie wszystko, co ja będę opisywać później. Ja spróbuję maksymalnie zrozumiale opisać ten nieprosty temat.
I tak, nasz mózg cały czas chytrze splata połączenia neuronowe (nasze myśli) w węzły przekonań. W pewne „ solitony». To są, umownie, mocne konstrukcje, po których biegają impulsy nerwowe, elektryczność. Dla zachowania energii, zdolności do życia te połączenia neuronowe powinny podkarmiać siebie energią. System powinien być mocny i zamknięty, aby nie można było go zniszczyć. I on będzie potrzebował naszej uwagi, abyśmy karmili go swoją energią.
Soliton, lub połączenia neuronowe — to jakieś nasze przekonanie, wiara w coś. To jakiś szablon i obraz, za którym podążamy.
Wyobraź sobie nieprzerwany bieg elektryczności wkoło, po okręgu tej łączności. Łańcuch neuronowy staje się silniejszy, kiedy przekonujemy się w trwałości swojej myśli. Soliton nie może pozwolić sobie zniszczyć siebie i cały czas podrzuca myśl, abyśmy w nią wierzyli. Każda próba, by w nią wierzyć wzmacnia to połączenie, czyniąc z niego jeszcze bardziej trwałe, bardziej nienaruszalne. Nasza uwaga i wiara w to przekonanie czyni z solitonu jeszcze bardziej żywotnego, jak nigdy wcześniej.
Jeśli nasze przekonanie zaczyna słabnąć, przestajemy dawać impuls, energię dla życia temu przekonaniu. Zaczyna się opór tego odcinka. On strzeże siebie przed zniszczeniem. Wtedy on znowu podrzuca myśli, abyśmy zwracali uwagę i przekonywali się w swojej stałej opinii, wzmacniając to połączenie. W realiach życia zaczynają się dokładnie takie same opory. Podrzucamy sobie zdarzenia, aby przekonywać siebie dalej w to wierzyć.
Nasz mózg rozwija się z niebywałą prędkością — czterysta miliardów procesów (odnóg) na sekundę. Każda odnoga — to myśl i każda odnoga daje energię, projektując, wyświetlając falę elektromagnetyczną. Ona dosłownie zbiera za pomocą fotonów (cząsteczki światła) wyobrażenie wokół nas. Inaczej mówiąc, tworzy świat. Wszystko, co obserwujemy wokół siebie, cały ten świat — to projekcja naszego mózgu.
W coś takiego trudno uwierzyć. Wszystko to jest wzięte z mechaniki kwantowej i jest naukowo potwierdzone. Fakty te — główne potwierdzenie pracy naukowców, wśród których jest A. Einstein, D. Bell, E. Schrödinger, W. Pauli i wiele innych. I nawet ja nie wątpię w to, ponieważ jestem fanem mechaniki kwantowej.
W czym rzecz: myśl projektuje w naszym mózgu jakieś uczucie. Ono składa się w obraz. Mózg podejmuje decyzję i rzeczywistość zewnętrzna potwierdza ją.
Za każdym razem solitony, mocne połączenia neuronowe utworzonego przekonania, po to by żyć, podkarmiają nas za pomocą myśli i obrazów. Zwracamy uwagę na te obrazy i potwierdzamy je w rzeczywistości, dając tym samym energię dla przedłużenia życia temu solitonowi.
Jeśli napotykamy nową informację, odróżniającą się od naszego przekonania, to powstaje wewnętrzny sprzeciw, zaczynamy kipieć ze złości. Wzrasta adrenalina, puls, ciśnienie krwi. To stałe połączenie neuronowe zaczyna z nami wojnę, z dużym wyrzutem energii w swojej obronie. Jest to potrzebne, abyśmy w żadnym wypadku nie zniszczyli swego przekonania. Gdy dojdę do przykładu z papierosami, stanie się bardziej zrozumiałe.
Teraz w tobie już na pewno jest silny sprzeciw wobec nowej informacji. Przecież nasze przekonania są takie: «Co? Mózg? Buduje? Świat wokół nas? No, fajnie. Nie może być».
W danym momencie te odcinki mózgu, które są przekonane w czymś odwrotnym, zaczynają atak i budują świat tak, aby skłonić nas, byśmy nie degradowali przekonania, abyśmy mogli znowu potwierdzić swoją starą prawdę. Dlatego zawsze mamy do czynienia z ogromnym sprzeciwem w stosunku do nowego, do zmian.
Będziemy trzymać się starej prawdy do końca, nawet rozumiejąc, że ona jest całkiem już nielogiczna, nie zadowala. Prawda ta nie podoba się, ale jestem przecież przekonany. Ale pamiętasz, to — mózg, to twoje szablony myślenia. Te idee, które utworzyły mocne połączenia neuronowe, buntują się. Dla ich zniszczenia przyjdzie złamać siebie, ale nie jest to wygodne i często niefunkcjonalne. Ponieważ trzeba będzie przeżyć dużo stresu, któremu będzie trudno się sprzeciwić. W końcu walka z samym sobą zawsze rodzi nieskończoną walkę, co może zakończyć się niczym.
Ale jest wyjście — możemy miękko przestrajać w nowe połączenia swoje szablony myślenia i przekonania. I zapamiętaj: jakie by przekonanie nie było w naszej głowie, ono projektuje obraz świata, aby potwierdzić to przekonanie. Im więcej przekonujemy się w tej prawdzie, tym silniejsze staje się połączenie.
Na tej zasadzie działają wszystkie moje kursy, związane z finansami, pracą, zdrowiem, spełnianiem pragnień, rozwiązaniem każdego problemu, ponieważ wszystko, co widzimy wkoło — to projekcja naszego myślenia. Projekcja rzeczywistości potwierdza rację naszych przekonań, abyśmy wzmacniali nasz mózg i aby on żył.
Każda prawda potwierdza się sama (samospełniająca się przepowiednia). Na pewno słyszałeś wiele razy: w co wierzysz, to i otrzymujesz. Widzimy świat w określony sposób, reagujemy na niego, przekonując się w tej prawdzie, którą zobaczyliśmy. Dla solitonu jest to potrzebne — podkarmić siebie energią dla życia. Połączenie staje silniejsze, bardziej stabilne i znowu nam podrzuca obrazy myśli, abyśmy przekonali się do nich. Powinniśmy przecież cały czas podkarmiać swoja uwagą swoje przekonania. Stąd wynika: widzimy świat wokół takim, jakie przekonania są w naszej głowie, jaka jest prawda w naszej głowie.
Mogłam ciebie w końcu zakręcić, pomieszać w głowie, znużyć, ponieważ nie jestem zwykła opowiadać formalnie i mój język podobny jest do języka z innej planety. Mimo wszystko, próbowałam to ci powiedzieć, a tam jest, jak wiesz. Będę bardzo rada, jeśli kiedyś to zrozumiesz. Ale wraz z tym niezgrabnym rozdziałem możesz bardziej, głębiej zrozumieć przekonania związane z papierosami. Pomówmy już o nich.
Rezygnacja z palenia lub «Nigdy nie rzucaj palenia»
To nie jest żart. Rezygnacja z palenia jest ryzykowna, gdyż nie będziesz mógł rzucić palenia. W dodatku palenie — to tylko skutek, który ma swoje przyczyny. I im bardziej próbujesz rzucić palenie, im więcej prób robiłeś, tym mniej jest szans, by zostać niepalącym. Dlaczego?
Ponieważ po każdej próbie, zaczynając popalać, znowu się przekonujesz, znowu i znowu, że nie jest to możliwe.
Wiele prób rzucenia niczym się się nie zakończyło, znowu zacząłeś. Tak sieć neuronowa po prostu zaczyna być na tyle kamiennie trwałą, że ona nie pozwoli tobie zniszczyć siebie. Przekonałeś się mnóstwo razy, że to nie jest możliwe.
Nawet, jeśli zaczniesz teraz mówić mantrę: «to jest możliwe, to jest możliwe», wypowiesz ją tysiąc razy — to nie zadziała. Ty masz bardzo trwałe przekonanie, oparte na wiedzy i doświadczeniu, potwierdzone w rzeczywistości. Przekonywać siebie wkuwaniem słów nie jest efektywne, to połączenie w twoim mózgu nie da siebie zniszczyć. Ono zrobi wszystko co możliwe, aby was ciągle przekonywać w niemożliwości.
Jeszcze raz pomyśl. Za każdym razem, kiedy po wstrzymaniu się od palenia, zaczniesz znowu palić, rozumiesz, że jest to «niemożliwe» to przekonanie staje się jeszcze mocniejsze. Lub masz przekonanie, że jest to «trudne» i ono staje się mocniejsze.
Jeszcze masz przekonania, że tobie podoba się palenie, że palenie usuwa stres, że ono pomaga cieszyć się z życia, dosłownie palisz i śmiejesz się, i cieszysz się. Aha, masz wiele takich przekonań. I nasz mózg cały czas będzie projektować realność tego, abyśmy bez żadnych
wątpliwości w to wierzyli i przekonywali się co do tej absolutnej prawdy.
Zapamiętaj taką rzecz, to jest bardzo ważne:
Nie realność przekonuje nas w prawdzie, kiedy «zobaczyłeś i uwierzyłeś», nie. Na początku «postanawiamy» wierzyć w jakąś myśl. Tylko potem mózg buduje potwierdzenie w realnym świecie, abyśmy przekonali się w tym i nasza myśl się wzmocniła. To — jedna z potwierdzonych przez badania naukowe funkcji mózgu ludzkiego.
I teraz masz możliwość, lekko i bez walki uświadomić swoje przekonania. A dalej płynnie podejść do nowego myślenia, o drugiej projekcji rzeczywistości, gdzie jesteś już niepalącym
człowiekiem.
Żadnej walki z paleniem, nie musimy niczego rzucać, niczego nie będziemy siebie pozbywać. Przecież palenie — to skutek. No, bez sensu przecież jest rozwiązywać problemy z paleniem. Palenie ma swoje przyczyny. I rozpracujemy przyczyny tego, co wywołuje palenie.
Najsilniejszy strach — to «pozbawienie siebie czegoś»
Główne przyczyny, wywołujące w nas chęć palenia — to strach. Tak, właśnie strach pobudza w nas palenie. I teraz rozpracujemy go, rozprawimy się z nim, jak wiewiórka obiera orzeszki, na raz dwa. Uwierz, nie będziesz musiał pozbawiać siebie niczego. Ja już wiele razy powtarzałam to nie bez powodu. Powinieneś uspokoić swój mózg.
Główny strach — to «pozbycie się». Zawsze boimy się coś stracić, czegoś pozbyć się, nawet wtedy, gdy jest to nam niepotrzebne, ani tutaj się nie przyda, ani tam, jest także niebezpieczne. Strach coś stracić — to w pełni logiczny, uzasadniony temat.
Tak jak każde przywiązanie — to zależność. Ona jest realna, praktycznie fizyczna, my ją czujemy. Ona nie jest tylko po prostu emocjonalna. To jak pępowina, wiążąca nas z obiektem posiadania. Jesteśmy energetycznie połączeni ze wszystkim w tym świecie — to wszystko jest częścią nas. Nawet w domu gromadzimy niepotrzebne graty, rupiecie, mówiąc «a nuż się przyda». Strasznie jest nam pozbyć się nawet zepsutej, wyświechtanej przez czas rzeczy. Coś oczywiście z łatwością wyrzucasz, ale w większości, przechowujesz dużo wszystkiego, do czego jesteś emocjonalnie przywiązany, to co połączone jest z jakimiś wspomnieniami, ma swoją jakąś pamięć. Im silniejsza jest emocjonalna więź, tym bardziej bolesne jest rozstawanie.
Pozbawić siebie czegoś — to stracić część siebie. I ból z tego powodu jest znaczny, jakby przynajmniej odcięto nam palca. Tak jest realnie. W tym życiu boimy się stracić «nieważne co». Wszyscy boimy się, a jak że, jeśli jest to część naszego życia, część nas.
I tylko wyobraź sobie, jak strasznie jest pozbyć się papierosa na całe życie. Wcześniej od takich myśli podnosiła się u mnie temperatura, to była prawdziwa panika.
Бесплатный фрагмент закончился.
Купите книгу, чтобы продолжить чтение.